Kurczowo trzymam się jedynej rzeczy jaka została z moich romantyczno-honorowych fanaberii,
trwam w tym choć wiem, że jeszcze tylko to jedno trzyma mnie przed uwolnieniem się
przed zapadnięciem w człowieczeństwo zwierzęce, z którego na nowo mógłbym wykuć nowego człowieka.
A może to jest spoiwo, które trzyma bezkształtną masę kruszców w jeszcze nadający się do przekucia kształt
strach przed tym, że tak właśnie jest nie pozwala mi porzucić tego co kiedyś górno-młodo-szlachetnie przysiągłem,
mojej ostatniej dotrzymanej obietnicy.
Wszystko to porzuciłem na początku 2017 roku.