środa, 14 września 2011

XXIII

Kurczowo trzymam się jedynej rzeczy jaka została z moich romantyczno-honorowych fanaberii,
trwam w tym choć wiem, że jeszcze tylko to jedno trzyma mnie przed uwolnieniem się
przed zapadnięciem w człowieczeństwo zwierzęce, z którego na nowo mógłbym wykuć nowego człowieka.
A może to jest spoiwo, które trzyma bezkształtną masę kruszców w jeszcze nadający się do przekucia kształt
strach przed tym, że tak właśnie jest nie pozwala mi porzucić tego co kiedyś górno-młodo-szlachetnie przysiągłem,
mojej ostatniej dotrzymanej obietnicy.

Wszystko to porzuciłem na początku 2017 roku.

poniedziałek, 12 września 2011

XXII

Dzisiaj wszystko ma oczy zielone
i ja mam zielone, gdy wystawę mijam
i mój łysy brat w pełni co wsparł się łokciami nad miastem
i gapi się na mnie
tym wzrokiem.
i pies dzisiaj zielone miał oczy choć zwykle brązowe ma ślepia
i samochód mój zielone mi poszczał oko


i gdzie bym nie spojrzał tam zielone oczy
w moich stalowych widziałem.

piątek, 9 września 2011

XXI

Dawności II ok..marca 2010


Drzewo zielone nie liściem, lecz mchem
na łące pokrytej śniegiem, nie kwieciem,
połamane masz ręce, poszarpany tors.
Tyleś wiosen przeżyło. Dotrwasz tej?

Drzewo potężne nieba sięgało,
dziś za wysoko jest błękit.
Tylko w nocy gdy księżyc, blady skalny brat,
ku ziemi schodzi optyki złudzeniem
próbujesz mu podać poranioną dłoń.
Nie sięgnie ku tobie.
Wzrokiem tylko otuchy doda
i odpłynie na swój własny
więzienny tor.

czwartek, 8 września 2011

XX

Ruchem odmierzam czas.
Komórek starzeniem, zarostem na policzkach,
paznokciem obciętym, zaśpiewaną piosenką,
łzą jedną lub rzeką.
I śmiechem rozpucznym uśmierzam ból
po czasu stracie.
Snem czekam na czasu odliczanie
snem życia czekam na czas pamiętania wart.
Ile trwa życie? Czy lat dziesiątki?
Czy minut cierpienia i rozkoszy parę?

środa, 7 września 2011

XIX

I lose control because of you babe..
I lose control don't look at me like this!
There's something in your blue eyes that is saying tonight
I'm so curious for more just like never before
In my innocent life..

wtorek, 6 września 2011

XVIII

Nic nie wiem, nic nie widzę,
Niczego nie będę nigdy rozumiał.
Kroczymy przez świat po skorupie z krwi i kości,
A głowę nosimy w pustaciach bezdrożnych.
Jedyną drogą jest przyszły szlak naszych decyzji,
Aż do zatracenia.

daj choć czasem usiąść koło siebie i pobyć.
parę radosnych tchnień śmierci naszej, tylko nasze.

czwartek, 1 września 2011

XVII

Dobrze nam idzie.
Ja do Ciebie nic,
Ty tez nawet słowa.
Romantycznie ... .
Daleko czy blisko
jesteśmy twardzi,
i gołębi pocztowych tez nie ślemy,
dzisiaj to nie humanitarne.
Jak można choćby pomyśleć
żeby narażać ptaki na dystanse astralne.