czwartek, 19 września 2013

XLII

A kiedy siądę sobie wreszcie,
Głowę wtuliwszy w obłoki dymne,
Rozkosznych wspomnień pełne,
To się im oddam tak zupełnie.

Nie będzie myśl mnie gnębić.
Pozwolę chwil przeszłych wiatrom,
Hulać po mojej czaszce,
Szast i świst!

Urywki wierszy i piosenek,
W akompaniamencie kobiet pięknych,
Przez leśno-polny parkiet,
W tangu uwodzić będą moje zmysły.

I siedział tak będę sobie,
Przez mary unoszony,
Ku coraz to bardziej gęstszym,
Kłębom przez cybuch fajki uwolnionym.

środa, 18 września 2013

XLI

Teraz możemy być pewni tylko tego do czego jesteśmy zdolni,
Czy czegoś nie byliśmy zdolni zrobić będziemy wiedzieć dopiero przy ostatnim oddechu.