środa, 6 lutego 2013

XXXVIII


Idąc przez świat w wysokich kaloszach,
Krokiem pewnym, można gnać
Przez zimowe pola rozmarznięte odwilżą.

Słysząc za sobą cwału dud du, dud dam,
Nie trzeba twarzy zakrywać wichrów smaganiom.
Przez roztopów lodowate kałuże.

Patrząc na smugę jasną co tnie zagony,
Jak niebo nad głową obłoku ogon,
Ważne tylko, by przed siebie iść.