Kiedyś opowiadałaś, że z wdzięcznością nasz znajomy wspominał Twoje milczenie kiedy powiedziałaś mu, że nic z tego nie będzie.
Zastanawiam się czy ja powinienem tak właśnie zrobić a potem po prostu spotkać się i zacząć rozmawiać jakbyśmy dopiero co przebudziwszy się szykowali śniadanie przed namiotem, albo jakbyśmy nie mieli powodu by tej niedzieli zmazywać uśmiechy zadumą, obawą i smutkiem.
Mówiłaś, że jesteś twarda i że dasz sobie radę. Wiem, że tak będzie. Jeśli lepiej Ci pozostawać poza zasięgiem mojego kontaktu to rozumiem, ale niech to nie trwa w nieskończoność.
Dobrze śmiać się razem.